Po problemach z dostępem do forum nareszcie się odzywam.

Byliśmy dziś z Patrykiem na ranczo postrzelać, a pogoda dopisała. Poprawiliśmy daszek (plandekę) i postawiłem stojak na karabinki. Robi się już fajnie... ale pod koniec jacyś tuptusie zaglądnęli od strony dawnego wejścia i stwierdzili: - Eee..., tu strzelają. Przepraszamy, sorry...
Poszliśmy po strzelaniu sprawdzić wydeptanie ścieżki na wejściu i wyglądało, że tylko oni próbowali wejść. Destrukcji nie było.
A tak wygląda ranczo...

